Dzisiaj recenzja produktów firmy Kallos, a dokładniej ich masek do włosów.
Pierwszy raz miałam do czynienia z tą maską ponad rok temu, kiedy skuszona dobrymi opiniami o niej w internecie nabyłam ją za niecałe 17 zł już z przesyłką od jednego ze sprzedawców na Allegro. Mimo dobrych opinii byłam sceptycznie nastawiona, bo ogłupiona sloganami reklamowymi, nie wierzyłam, że jakakolwiek nieznana maska pomoże moim włosom i to za tak śmieszną cenę. Na szczęście się myliłam!

Maska jest wprost fantastyczna. Ja wybrałam „Kallos Keratin” czyli maskę keratynową, którą dziewczyny w internecie najbardziej polecały i nie zawiodłam się. Już od pierwszego użycia moje włosy stały się po kąpieli i wyschnięciu miękkie i puszyste, dodatkowo po raz pierwszy mogłam je na mokro rozczesać, włosy się nie plątały, a to nowość przy moich falowanych włosach. Czytałam opinie, że niektórym dziewczynom ni przypada do gustu sam zapach masek, ale mi on kompletnie nie przeszkadza, wręcz podoba mi się. Zresztą uważam, że przy tak świetnych efektach zapach do drugorzędna kwestia. Bez wątpienia jej ogromną zaletą jest wspominana już cena. Za 1000 ml maski płacimy około 10zł!

Jednak dla dziewczyn, które po raz pierwszy po nią sięgną proponowałabym zakup mniejszego opakowania, do przetestowania. Do wyboru mamy między innymi wspomnianą już maskę keratynową, mleczną, bananową, omega, cherry i kilka innych. Na prawdę warto się nimi zainteresować, z mojego doświadczenia mogę tylko powiedzieć o nich same pozytywne rzeczy. Pozdrawiam i do usłyszenia.

fot.imged.pl